popielata linia pozioma

uczeń przebranie miasto

Nie uwierzycie! Miałem okazję przeżyć prawdziwą przygodę. Wszystko za sprawą mojej mamy, która zgłosiła mnie do castingu na statystę w filmie „Barbarka 1939”. Produkcja realizowana jest dzięki wsparciu Gminy Miasta Toruń oraz urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Gminy Łysomice, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Miasta Chełmża, Lokalnej Grupy Działania Ziemia Gotyku, Nadleśnictwu Toruń (Lasy Państwowe), Hotelom "Donimirski", Gminy Chełmża oraz ofiarodawcom prywatnym. Producentami filmu są: Instytut Filmowy Unisławskiego Towarzystwa Historycznego, Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej oraz Instytut Pamięci Narodowej w Gdańsku.

Dlaczego powstaje ten film? Odpowiedź na pytanie jest prosta... Pokolenie naznaczone wojną odchodzi, a tym, którym wojna zabrała wszystko, jesteśmy winni pamięć. Warto zaznaczyć, że scenariusz oparty jest na faktach i wspomnieniach rodzin, które dotknęła z brodnia pomorska. Tworzenie takiego filmu jest ogromnym wyzwaniem. Na stronie internetowej IFUTH możemy przeczytać, że od dawna poszukują świadków tamtych dni, którzy mogą pomóc w odtworzeniu tego, co się wtedy wydarzyło.

Między 17 a 19 października 1939 roku w Toruniu oraz okolicznych miejscowościach (łącznie z Chełmżą) hitlerowcy aresztowali około trzech tysięcy Polaków. Masowe rozstrzeliwania w lesie na Barbarce rozpoczęły się 28 października 1939 r. W 1944 r., na kilka miesięcy przed wkroczeniem Armii Czerwonej, większość zwłok została wydobyta ze zbiorowych grobów i spalona. Hitlerowcy zacierali ślady zbrodni, dlatego trudno ustalić dokładną liczbę pomordowanych na Barbarce. Dziś w miejscu kaźni znajduje się cmentarz pomnik. Film "Barbarka 19 39" będzie pokazywał wiele mało znanych wątków, związanych z pierwszymi miesiącami okupacji na terenie Torunia i powiatu toruńskiego. Widzowie poznają także ciekawe postacie oraz losy ich rodzin.

Jak tam się znalazłem? Dzięki mamie, która zobaczyła ogłoszenie, że poszukują statystów. Nagrania trwają od jakiegoś czasu, jednak pandemia pokrzyżowała plany twórcom. Wysłaliśmy email ze zgłoszeniem, podając moje imię, wiek, wzrost i dołączyliśmy zdjęcie. Po kilku dniach powiadomiono mnie, że dostałem rolę statysty. Miałem czekać na telefon. I doczekałem się! Spotkaliśmy się w wyznaczonym dniu w Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej. Zabrałem ze sobą
ubrania, o które mnie proszono, i ruszyliśmy na plan. Byłem trochę zestresowany. Rola statysty to niby nic wielkiego , ale przed kamerą czułem się na początku nieswojo. Miałem odegrać jedną scenę na specjalnie urządzonej w Dworze Artusa poczcie. Reżyser powiedział dokładnie, kto i co ma robić. Ja stałem w kolejce, żeby nadać paczkę, było głośno, ponieważ mieliśmy odegrać kłótnię. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i już miałem wracać do domu, ale nieoczekiwanie poproszono mnie jeszcze do kolejnej sceny. Ta była trudniejsza! Szedłem jedną z uliczek na Starówce, a przede mną Niemcy prowadzili pobitego Polaka. Z przeciwnej strony szła Niemka, która popychała go, nazywając "polską świnią".

Oglądam czasem dramaty wojenne. Ostatnio był to "Chłopiec w pasiastej piżamie". Nie myślałem jednak, że będę miał możliwość zagrania w takim filmie . Bardzo się cieszę, że miałem szansę i z chęcią zagrałbym jeszcze raz. Może gdy będę starszy dostanę rolę jakiegoś oficera?

Autor: Jakub Olszewski, kl.8b
Korekta: M.Jaskólska

Więcej informacji: link.